Prezydent Dulkiewicz ze swoim oświadczeniem majątkowym
Prezydent Dulkiewicz przedstawia swoje oświadczenie finansowe
Prezydent Dulkiewicz przedstawia swoje oświadczenie finansowe: wszyscy poprzedni prezydenci Gdańska musieli składać stosowne oświadczenie majątkowe. Chodziło w nim o to, aby każdy z mieszkańców mógł się dowiedzieć, ile ich prezydent zarobił w ciągu roku. Oczywiście celem nie jest to, aby każdy mógł sobie porównać swój majątek z prezydentem. Oczywistym jest, że osoba na takim stanowisku będzie zarabiać dużo więcej niż przeciętny kowalski.
Dlatego porównanie się mogłoby tylko przyprawić o ból głowy. Idea jest prosta. Osoba na państwowym stanowisku jest tak naprawdę pracownikiem swoich obywateli i dlatego obywatele mają prawo mieć wgląd w jej finanse. Różnica jest oczywiście taka, że pracownik w firmie zawsze zarobi mniej od szefa. W polityce jest na odwrót. Ale najprawdopodobniej tak po prostu musi być, gdyż zarządzanie jest bardzo wymagającym i stresującym zajęciem i mówiąc prosto – za byle pieniądze nikt tego nie będzie robił. O czym mogli się dowiedzieć się gdańszczanie z najnowszego oświadczenia majątkowe włodarza swojego miasta?
Prezydent Dulkiewicz i jej majątek
Pani Aleksandra Dulkiewicz może się poszczycić naprawdę dużym majątkiem. Jej roczny przychód wynosi około 150 tysięcy złotych, co jest porównywalną sumą do zarobków innych osób na podobnym stanowisku. U wielu osób mogłoby to wzbudzać zazdrość i złość. W zasadzie jest to jeden z powodów, za które czujemy niechęć do polityków. Uważamy, że nie zasługują na pieniądze, które zarabiają oraz że nie rozumieją potrzeb zwykłych ludzi.
To może być prawda, choć inną prawdą jest, że ktoś musi to robić. Państwowe stanowisko musi zajmować ktoś, kto jest w stanie wynieść się poza swoje potrzeby i własne wąskie postrzeganie świata. Nawet jeśli my, jako szarzy obywatele, wolelibyśmy, żeby reprezentowali nas „nasi”, to pojawia się pytanie. Czy ci „nasi” będą w stanie spojrzeć na polityczny świat szerzej, czy będą tylko reprezentować „nasze” sprawy?
Kto powinien reprezentować obywateli?
Wiele osób mogłoby się w tym miejscu nie zgodzić. Wszak wiele jest grup społecznych, uważających, że potrzebują swojej reprezentacji w polskiej polityce. Są to chociażby przedstawiciele mniejszości seksualnych oraz Polacy na emigracji. Trudno jednak powiedzieć, czy naprawdę sam fakt pojawienia się w polityce „nasze” człowieka musi oznaczać dobre zmiany dla nas. Czasami lepiej spojrzeć na zmiany długofalowe, które na pierwszy rzut oka nie wydają się pokrywać z naszymi własnymi potrzebami.
Podobnie sprawa się ma, jak chodzi o pochodzenie kandydata. Spójrzmy na przykład na obecne kampanie wyborcze w Rzeszowie. Jednym z kandydatów na prezydenta jest Grzegorz Braun, który z Rzeszowa nie pochodzi. Jest to jeden z częstszych zarzutów przeciwko temu kandydatowi, ale czy na pewno słuszny? Czy samo pochodzenie może mieć wpływ na jakość rządów? Spójrzmy chociażby na takich władców Polski jak Władysław Jagiełło albo Stefan Batory. Nie byli oni Polakami, a jednak byli jednym z naszych najlepszych władców. Czy w kwestii zarządzania miastem miało by być inaczej?
Jak wygląda majątek Aleksandry Dulkiewicz?
Prezydent Dulkiewicz ma kilka źródeł swoich dochodów. Miedzy innymi jest to nieruchomość, w której ma połowę udziałów. Nieruchomość, o której mowa, to naprawdę ładne mieszkanko o powierzchni powyżej 60 metrów kwadratowych. Wyceniono jest na 400 tys. zł, czyli o 100 tys. więcej niż w początkowym etapie jej prezydentury. Prawie każdy chciałby w takim dużym mieszkaniu żyć, nie mówiąc o osobach na tyle majętnych, że mogą sobie już na coś takiego pozwolić. Oprócz tego pani prezydent jest posiadaczką akcji w kilku spółkach skarbu państwa. O jakie spółki chodzi? Jedną z nich jest spółka energetyczna ENERGA S.A. Pozostałe to PKO BP, czyli najsłynniejszy bank w naszym kraju, Jastrzębska Spółka Węglowa oraz KGHM.
Czym są spółki skarbu państwa? Chodzi o takie spółki, które po prostu, nie mają prywatnego właściciela. Oznacza to między innymi, że takich spółek nie mogą wykupić zagraniczni przedsiębiorcy. Można zauważyć, że Polacy są na takie sprawy uczuleni i każda próba sprywatyzowania takich spółek wzbudza w nich pewną podejrzliwość. Kontrowersje związane z prywatyzacją dotyczą na przykład kopalń. Wiele osób uważa, że gdyby sprywatyzować kopalnie, prosperowałyby dużo lepiej. Przeciwnicy takich pomysłów z kolei uważają, że oznaczałoby to zbyt duże ryzyko, że te kopalnie trafią w zagraniczne ręce.
Całkiem spory majątek, no ale jeżeli na wszystko zapracowała legalnie to po co się czepiać i zazdrościć?